Na problemy z kapryśną skórą działają nie tylko kremy,
zastrzyki czy zabiegi liftingujące. Istnieje również wiele środków
farmakologicznych, działających na jędrność skóry, jej koloryt czy zmarszczki. Suplementy takie zawierają
wiele witamin, pierwiastków oraz beta-karotenu i są na ogół bezpieczne w
stosowaniu i nieszkodliwe. Pomagają również pozbyć się takich problemów jak
trądzik. Najczęściej spotykanymi składnikami takich środków są kwas foliowy,
cynk, jod, żelazo, L-cysteina, wyciąg ze skrzypu polnego i zestaw witamin. Dla
skóry z większymi problemami znajdziemy nawet środki zawierające kwas hialuronowy w połączeniu z
beta-karotenem i witaminami. Leki te działają silnie na jędrność skóry i
pomagają pozbyć się plam i przebarwień. Naczynka i pajączki również możemy
likwidować farmakologicznie. W tym celu należy wybierać preparaty zawierające
diosminę i hesperdynę. Mimo, że wiele leków wspomagających kondycję cery,
pamiętajmy że najlepszego wyboru pomoże nam dokonać farmaceuta lub dermatolog.
Kobiety i zdrowie
czwartek, 27 listopada 2014
Infekcja bakteryjna zęba.
Ząb składa się przede wszystkim z dwóch warstw – korony
zęba, czyli grubej warstwy wierzchniej zawierającej w sobie szkliwo i
znajdującą się pod nim zębinę. Pod zębiną znajduje się przestrzeń miazgowa
wypełniona zakończeniami nerwowymi i naczyniami krwionośnymi. Przestrzeń ta
zaczyna się w górnej części zęba i rozchodzi się w jego korzeniach. Nerwy i
naczynka krwionośne przechodzą przez zakończenia korzenia, aby połączyć się z
nerwem i dużą żyłą znajdującą się przy kości szczęki. Właśnie ta przestrzeń miazgowa, mimo że
chroniona grubą warstwą zębiny i szkliwa, może uleć zakażeniu lub mogą dostać
się do niej bakterie. Najczęściej zakażenie takie powodują bakterie, które
dostały się do krwioobiegu górnymi drogami oddechowymi i żyłami dostały się do
miazgi.
Może być to proces
bezbolesny i nieodczuwalny. Najczęściej odczuwa się go dopiero, gdy bakteria
zaatakuje dolny nerw znajdujący się przy kości i o dziwo, wcale nie musi wtedy
boleć ząb, ale przykładowo zaczyna nas boleć szczęka lub broda w jednym określonym miejscu.
Dolegliwości mogą nasilać się w nocy. Wtedy nie warto szukać przyczyn bólu u
laryngologa lub internisty, ale iść od razu do stomatologa – najlepiej
endodonty – specjalisty od leczenia kanałowego.
Endodonta najpierw
wykona zdjęcie RTG bolącego miejsca, aby stwierdzić na ile zostały zniszczone
kanały lub kanał zęba. Następnie zaczynają się czynności mało przyjemne. Na
początku lekarz podaje pacjentowi za pomocą zastrzyku środek znieczulający daną
okolicę szczęki. Zastrzyk robi się w środku jamy ustnej i nie jest bardzo
bolesny. Zaczyna się odczuwanie przyjemnego drętwienia – to znak że już nie
powinno boleć. Następnie za pomocą borowania otwiera się ząb i dostaje się do
kanału. W zależności od stanu miazgi, kanał się oczyszcza. Następnie lekarz zakłada
specjalne opatrunki w kanał, które mają za zadanie wygoić zepsutą przestrzeń
miazgową. Po jakimś czasie opatrunki te się usuwa, oczyszcza się kanał do końca
i wypełnia specjalną substancją, która ma zapobiec „czernieniu” zęba, który od
tej pory jest „martwy” czyli nie zawiera w sobie nerwów i naczyń
krwionośnych. W zależności od tego,
który jest to ząb, oraz w zależności od zniszczenia, na powierzchnię szkliwa nakładamy albo
odpowiednią plombę, albo koronę z porcelany lub innego tworzywa.
Leczenie takie jest
średnio – kosztowne i zamyka się w kilkuset złotych, lecz jest absolutnie
konieczne aby nie doprowadzić do przeniesienia się bakterii do innych zębów.
Problemowe ósemki – wrastanie poziome.
„Ząb mądrości” mimo
swojej nazwy wcale nie przysparza nam inteligencji czy życiowego obeznania.
Może wręcz spowodować tyle kłopotów, oraz narazić na takie wydatki, że lepiej
usunąć go, jak tylko zdołamy się zorientować że się pojawił.
Najczęstszymi problemami, jakie spotykają nas z niesfornym gościem są
stany zapalne, wrastanie poziome, psucie się kanału. T ostatnie to chyba
najpoważniejszy i najczęściej spotykany problem. Ósemki, owszem, mogą nie dawać kłopotliwych
znaków, ale 90% ich dumnych posiadaczy ma zagwarantowany atak w najmniej spodziewanym
momencie.
Po pierwsze – zęby mądrości lubią rosnąć „w bok” a nie
prosto, przez co silnie napierają na inne zęby. Z czasem pojawia się silny ból
policzka, jednej strony szczęki, a także bóle głowy i szczękościsk. W jamie
ustnej wokół domniemanego zęba pojawia się obrzęk, co jest bardzo odczuwalne. Opuchnięcie błony śluzowej
szczęki powoduje że ją mimowolnie przygryzamy. Taki stan pozostawiony sam sobie
może doprowadzić do tego, że się po prostu sami „pogryziemy od środka” i
pojawią się rany. Co robić kiedy zaczynamy zauważać wyżej wymienione
symptomy? Po pierwsze oczywiście –
udajemy się do stomatologa. Pamiętajmy, aby poszukać takiego gabinetu
dentystycznego, w którym będzie od razu możliwość wykonania pantomogramu, czyli
całościowego zdjęcia rentgenowskiego szczęki.
Na takim zdjęciu lekarz stomatolog widzi dokładną pozycję wyrastającej
ósemki, oraz jej wpływ na pozostałe zęby. Ma on wtedy możliwość znieczulenia bolącego miejsca, skierowania
nas do chirurga na ekstrakcję, bądź wykonuje to sam gdy ma odpowiednie
uprawnienia i umiejętności. Po usunięciu
zęba, oraz zagojeniu się ranki poekstrakcyjnej, czyli po upływie około dwóch
tygodni, najczęściej trzeba udać się ponownie do stomatologa, aby zabrał się za
leczenie prawdopodobnie uszkodzonej siódemki.
Przy ósemce wyrastającej poziomo właśnie najbardziej cierpi
siódemka, czyli ząb obok, ponieważ
korona zęba mądrości napiera na koronę lub korzeń sąsiadki. Powoduje to „korozję”
i ścieranie powierzchni siódemki. Oprócz tego taka napierająca ósemka z czasem
może nam po prostu „ścisnąć” zęby przez co wszystkie zaczną się ścierać i
wypierać nawzajem. Konieczne jest w takich przypadkach bardzo kosztowne
leczenie ortodontyczne, także lepiej zainwestować w usunięcie problemu kilkaset
złotych, niż kilka tysięcy na aparat.
Po ekstrakcji
ósemki pojawia się ból i nieprzyjemne uczucie w jamie ustnej. Należy zastosować
się do kilku prostych zasad aby zmniejszyć dolegliwości i przyśpieszyć gojenie.
Po pierwsze – nie pijemy ciepłych napoi! Rozrzedzają one krew, przez co gojenie
jest utrudnione a rana boli. Pijemy napoje zimne lub letnie. Dobrym sposobem na
znieczulenie jest ssanie kostki lodu. Pamiętamy też o odpowiedniej higienie.
Zęby należy myć po każdym posiłku, świeżo po ekstrakcji unikamy szczotkowania
ranki. Robimy to z czasem, zaczynając od bardzo delikatnych ruchów. Zamiast
szczotkowania na samym początku
stosujemy delikatne płukanie płynami antybakteryjnymi, takimi jak Corsodyl,
Eludril czy mniej specjalistyczny Listerine.
Jeśli mamy akurat zapaść finansową lub brak możliwości zakupienia
takiego specyfiku, wystarczy z powodzeniem ostudzona, przegotowana woda z sodą, lub zaparzona i
wystudzona szałwia. Musimy też powstrzymać swoje języki od grzebania w rance,
oraz od wytwarzania ciśnienia w ustach które mogłoby wyrwać z ranki skrzep. Gdy
taki skrzep wypadnie, powstaje suchy zębodół. Jest to rzecz bardzo bolesna i
wymagająca natychmiastowej interwencji stomatologa.
Funkcje zadośćuczynienia
Zadośćuczynienie
spełnia dwie zasadnicze funkcję:
Funkcja prewencyjna, zwana często, przez specjalistów „funkcją
prewencyjno-wychowawczą”. Sąd przyznając zadośćuczynienie pośrednio
powstrzymuje oskarżonego/oprawcę od dalszego przestępstwa oraz konstruuje jasne
przesłanie, dla innych, potencjalnych przestępców, że każde działania, zmierzające
do naruszenia dóbr osobistych mogą pociągnąć za sobą poważne prawne i w
konsekwencji finansowe skutki. Dobrym przykładem są odszkodowania medyczne, które pełnią bardzo ważną rolę.
Najważniejszą funkcją, jest funkcja kompensacyjna. Środki
finansowe, które poszkodowany otrzymuje w ramach zadośćuczynienia, mają za
zadanie wyrównać wszelkie przykre doświadczenia, jakie miały miejsce podczas
zdarzenia, którego zadośćuczynienie dotyczy. Wynika to w prostej linii z
kodeksu prawa cywilnego, które ma za zadanie dokonać wyrównania za doznane
krzywdy. Ustalenie kwoty odszkodowania jest niezwykle trudne, a musi być bardzo
precyzyjne, aby ofiara nie odniosła z tego tytułu korzyści majątkowej a jedynie
wyrównania za doznane krzywdy. Bardzo trudno jest orzekać w takich przypadkach.
Źle wykonana operacja plastyczna czy
zabieg kosmetyczny są prawdziwym utrapieniem.
Więcej tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zado%C5%9B%C4%87uczynienie
Więcej tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zado%C5%9B%C4%87uczynienie
Paradontoza (cz. 1)
Jedną z „najpopularniejszych”, ile można tak powiedzieć, chorobą zębów jest
paradontoza. Objawem rzucającym się w oczy, są obnażone szyjki zębowe oraz występujące,
jednocześnie, zapalenie dziąseł. Następnie pojawia się ból i krwawienie z
dziąseł. Jest to dosyć poważna choroba, mogąca prowadzić nawet do utraty zębów.
Warto zauważyć, że choroba ta występuje najczęściej u osób palących papierosy,
lub u osób powyżej 35 roku życia. Przez lata, narosło wokół choroby wiele
mitów. Powszechnie uważa się, że atakuje zdrowe zęby. Jest to klasyczny mit,
który wziął się, w zasadzie, nie wiadomo skąd. Dentyści mówią jednoznacznie.
Nawet, gdy wydaje nam się że mamy zdrowe zęby, okazuje się, że chory jest korzeń,
który jest przecież elementem zęba. Wówczas jest to świetne pole do rozwoju
choroby. Dopiero na fotelu dentystycznym wiadomo, czy nasze zęby są zdrowe, czy
chore. Mitem jest również to, że za paradontozę odpowiadają głównie geny. Oczywiście
geny są czynnikiem, które w pewnej mierze odpowiadają za rozwój choroby, ale
nie w takim stopniu w jakim chcą niektórzy. Skutkiem choroby jest bytowanie na
dziąsłach bakterii.
Wielu ludzi boi się, niesłusznie, że lekarz stomatolog nie
będzie w stanie rozpoznać na czas choroby. Jeżeli mamy zdrowe żeby, a
przynajmniej wyglądające na zdrowe, to wydaje nam się, że nic złego z tego nie
wynika i lekarz powie nam to samo. Stąd, konieczne są cykliczne wizyty u
stomatologa celem kontroli jamy ustnej. Stomatolog, bez najmniejszego problemu rozpozna czy
nasze zęby są zdrowe, czy chore. Równie będzie w stanie szybko rozpoznać czy
nasze żeby zainfekowane są przez tę chorobę. Wbrew pozorom, choroba nie rozwija
się bezobjawowo. Mogą do niej doprowadzić nawet niewielki ilości kamienia nazębnego.
Kolejna czynnikiem, który może wpływać na rozwój
paradontozy, są występujące wady zgryzu. Wynika to z nie doczyszczenia zębów. Gdy
żeby zachodzą na siebie, trudno jest dotrzeć w newralgiczne miejsca szczoteczką
do zębów. Problem pojawia się wtedy, gdy nie możemy w to miejsce dotrzeć nawet
przy pomocy nici dentystycznych. Jest to sygnał, że powinniśmy coś z naszymi zębami
zrobić. Jasnym sygnałem powinny być dla nas odsłonięte szyjki zębowe, które z
jednej strony mogą wskazywać na tworzącą się kieszeń bakteryjną. Jedna w innym
przypadku mogą być właśnie objawem paradontozy. Jeżeli sprawdzi się ten drugi
przypadek, żadne pasty nie będą w stanie nam pomóc. To powinno zwrócić naszą
uwagę i zachęcić nas do wizyty u stomatologa.
Ciekawostką jest to, że paradontoza może rozwijać się dzięki
hormonom. A przynajmniej być stymulowana przez hormony. Nie chodzi tutaj o
konkretne związki chemiczne, ale o proces zmian hormonalnych. Życie w stresie
również ma w rozwoju choroby swój udział. Jednak należy pamiętać, że dosłownie
1% osób choruje właśnie z tego powodu. Największe znaczenie w rozwoju tej
choroby ma palenie papierosów oraz, przede wszystkim higiena jamy ustnej.
Etykiety:
choroby zębów,
dentysta,
gabinet dentystyczny,
gabinet stomatologiczny,
jama ustna,
krzywe zęby,
ortodonta,
paradontoza,
parodontoza,
protetyk,
stomatolog,
zdrowe zęby,
zęby
Paradontoza (cz. 2)
Ponoć, rozwoju paradontozy nie da się w żaden sposób zatrzymać. Jest to kolejny mit, który nie wiadomo skąd się wziął. Gdyby była to prawda, to połowa społeczeństwa nie miałaby już zębów. A może rzeczywiście nie mają, tylko wszyscy założyli sobie implanty…? Oczywiście, nie! Większość osób trafia do lekarza w samą porę, przed nadmiernym rozrostem choroby. Jednak warto zauważyć, że w dzisiejszych czasach, można poradzić sobie z chorobą nawet w jej zaawansowanych stadium. Nawet, gdy zęby się chwieją. Wiem, ze trudno w to uwierzyć, ale tak jest w istocie.
Są ludzie, którzy twierdzą, że jak wypadną nam zęby, to
będzie po prostu po kłopocie. Wiem, że trudno to zrozumieć, ale są osoby, które
myślą właśnie w taki sposób. Oczywiście, w większości przypadków są to osoby
starsze, których albo na leczenie nie stać, albo po prostu jest im już wszystko
jedno. Ale nie o to chodzi. Myślę, że estetyki jamy ustnej, w której nie ma już
naturalnych zębów, nie trzeba komentować. Jednak warto zauważyć, że pomimo
usunięcia/wypadnięcia zębów, nie leczona paradontoza dalej „toczy” naszą
szczękę. Usunięcie zębów nie zatrzymuje procesów gnilnych. Wiem, że trudno
będzie w to uwierzyć, ale bakterie „toczące” jamę ustną mogą doprowadzić do
zniszczenia wątroby i serca. Kolejna rzecz, w którą trudno uwierzyć: przyczyną
wielu przeszczepów serca, jest jego zniszczenie właśnie przez infekcję bakteryjną,
mającą swoje źródło w jamie ustnej.
Wynika z tego jasno, że paradontozę TRZEBA leczyć, na każdym
etapie choroby. Po to aby nie doszło do komplikacji oraz po to, aby uratować
jamę ustną. Jeżeli dalej będziemy to zaniedbywać, może dojść do bardzo
kosztownego leczenia. W przypadku zaawansowanej paradontozy dochodzi do
krwawienia dziąseł nie tylko w przypadku dbania o higienę jamy ustnej, ale też
w przypadku spożywania posiłków. Szyjki zębowe są wówczas bardzo mocno odsłonięte
i sprawiają ból w zasadzie cały czas. Jak wygląda leczenie?
Można to robić laserowo, poprzez biostymulację. Zabieg jest
na szczęście bezbolesny, leczy nawet przewlekłe zapalenie i wspomaga procesy
gojenia. Zabieg ten należy powtarzać kilka razy. Koszt jednego zabiegu nie jest
duży i wynosi zazwyczaj kilkadziesiąt złotych. Czasem płacimy za cały zestaw
zabiegów i cena wynosi kilkaset złotych.
Inna metodą jest stosowanie tak zwanego kiretażu. Czyli
zabiegów dotyczących kieszonek zębów. Najpierw należy je dokładnie oczyścić a
następnie spłycić. Jest to oczywiście zabieg inwazyjny. Ale trzeba się poświęcić
dla zdrowia zębów i nas samych. Cen tego zabiegu nie warto podawać, nawet
orientacyjnych, ponieważ u stomatologa X za cały łuk można zapłacić tyle i ile
w gabinecie Y za jeden tylko ząb. Dlatego, rozbieżność cenowa jest po prostu
ogromna.
Gdy mimo wszystko, powyższe zabiegi nie przyniosą
rezultatów, albo po prostu lekarz stomatolog uzna, że nie ma sensu ich stosować,
wówczas możemy polegać na odbudowie tkanek. Stosuje się go gdy żeby są już
rozchwiane. Używa się do tego celu specjalnego związku chemicznego,
zawierającego w dużej mierze białka, który ma za zadanie pobudzić tkanki do
regeneracji i walki z zakażeniem. Jest to zabieg, który wymaga intensywnej
opieki. Często aby przyspieszyć procesy gojenia się, stosuje się również biostymulację.
Koszt takiego zabiegu wynosi powyżej 500 zł. Dlatego lepiej dbać o zęby aby
uniknąć nieprzyjemności.
Etykiety:
choroby zebów,
dentysta,
higiena,
jama ustna,
ortodoncja,
ortodonta,
paradontoza,
parodontoza,
protetyk,
protetyka,
stomatolog,
stomatologia,
uroda,
ząb,
zdrowe zeby,
zdrowie,
zęby
Próchnica (cz. 1)
Próchnica jest chorobą bakteryjną, zakaźną zęba – jego tkanki
twardej. Jest to proces, który polega na powolnym odwapnieniu zębów. Dochodzi
wówczas do rozpadu tkanki twardej zęba, czyli demineralizacji. Skutkiem jest
całkowity rozpad struktury zęba. Przyczyn choroby jest wiele i pojedynczo nie
musza do próchnicy doprowadzić. Jednak biorąc pod uwagę to, jak dbamy o nasze żeby,
nie dziwmy się, że jednak ta próchnica występuje. Stomatolodzy mówią wprost: Polacy
nie dbają o higienę jamy ustnej. Mówi się, że w naszym kraju, na tę chorobę cierpi
około 95% społeczeństwa. Aby doszło do powstania próchnicy, wystarczy, aby
wystąpiły cztery podstawowe czynniki: podatność zębów na próchnicę, cukry,
bakterie oraz czas, dzięki któremu wszystkie czynniki będą stopniowo osłabiać
nasze zęby.
Bakteriami odpowiedzialnymi za próchnice są L. acidophilus
oraz Streptococcus mutans, będące paciorkowcami. Bakterii jest oczywiście
więcej, ale właśnie te wymienione, są zdolne do zainicjowania procesów
próchniczych. Trzeba pamiętać, że nasza jama ustna zawiera w sobie około 300
gatunków tych stworzonek. Ich łączna liczba wynosi nawet pięćdziesiąt
miliardów. Wymienione bakterie są niestety wyjątkowe, ponieważ doprowadzają do
rozkładu cukrów i tym samym produkcji kwasów organicznych.
Cukry, czyli słodycze, są bardzo powszechną przyczyną
próchnicy zębów i jest to powszechnie wiadome, ale pomimo tego, ludzie ani nie
szczotkują, ani nie płuczą jamy ustnej po spożyciu słodyczy, czy słodkich
napojów. Spożywanie słodkich posiłków, powoduje jednoczesne dokarmianie
bakterii odpowiedzialnych za próchnicę. Dostarczamy im wówczas pożywki w
postaci węglowodanów. Są to w większości przypadków cukry proste i dwucukry.
Zabójcze dla naszych zębów. Cukry, oczywiście różnią się sposobem w jaki
oddziałują na nasze zęby. Dentyści podkreślają, że do rozwoju próchnicy
najbardziej przyczynia się sacharoza, fruktoza i glukoza. Wpływ na rozwój
próchnicy ma również skrobia, ale jest on bardzo niewielki. Stomatolodzy
podkreślają, że znikomy.
Nie mniej ważnym czynnikiem jest podatność zębów sama w
sobie. Są to czynniki często zewnętrzne, takie jak na przykład życie w
niewystarczających warunkach socjalnych, prowadzące do niemożności dbania o
higienę zębów. Albo nie wystarczającego dbania o higienę jamy ustnej. Do tego należy
dołączyć niewłaściwą dietę. I nie chodzi tutaj o dostarczanie pożywki dla
drobnoustrojów na naszych zębach, ale o dietę ubogą w magnez, wapń, naturalne
fluorki oraz inne składniki mineralne, odgrywające ważną rolę w budowaniu twardości
i odporności tkanki kostnej.
Wszystkie te czynniki, spaja w jedno, kolejny, chyba
najważniejszy: Czas. Wszystkie powyższe czynniki musza występować w tym samym
czasie i przez odpowiedni czas. Prawdą jest, że nawet jeśli codziennie będziemy
spożywać duże ilości słodyczy czy słodkich napojów gazowanych, możemy nie obawiać
się próchnicy, ale pod jednym ważnym warunkiem. Po spożyciu posiłku będziemy dbać
o higienę jamy ustnej. To podstawa zdrowych zębów.
Objawami próchnicy są miedzy innymi czarne plamki na zębach.
Myślę, że każdemu są one znane. Nawet jeśli teraz dbamy o zęby w wystarczającym
stopniu, to dam sobie rękę uciąć, że był w naszym życiu moment, kiedy te plamki
się pojawiły. W związku z czym, każdy jest w mniejszym lub większym stopniu
zaznajomiony z ich widokiem. Oczywiście to nie jedyny kolor, który
charakteryzuje tę chorobę. Stomatolodzy podkreślają, że próchnica może przybrać
kolor kremowy, żółty i brązowy. Innym objawem są po prostu ubytki zębów. Czasem
są bardzo małe, dla nas niezauważalne, czasem są jasno widoczne i wówczas
powinna nam się zapalić czerwona lampka. W tym stadium czujemy już ból zębów. Nie
zawsze jednak może on próchnicy dotyczyć, dlatego najlepiej zgłosić się do
stomatologa, który będzie w stanie zbadać i ocenić stan zęba. Stwierdzić co
jest przyczyną bólu. Chore zęby są bardzo wrażliwe na ciepłe, zimne oraz kwaśne
i słodkie pokarmy. Pojawiają się liczne przebarwienia oraz bardzo nieświeży oddech.
Oczywiście może on być wynikiem zupełnie innego schorzenia. Jednak, jest on również
objawem omawianej choroby.
Warto zauważyć, że próchnica nie atakuje jedynie zębów.
Zaawansowana próchnica może prowadzić do choroby reumatycznych, zapalenia
tęczówki, zapalenia nerek, czy nawet zapalenia mięśnia sercowego. Są to już
bardzo poważne schorzenia, które potrafią uprzykrzyć nam życie – mówiąc bardzo
delikatnie.
W części drugiej napiszę o leczeniu próchnicy oraz tym, jak
jej zapobiegać.
Etykiety:
ból zeba,
ból zebów,
chirurgia szczękowa,
dentysta,
hgiena jamy ustnej,
jama ustna,
ortodoncja,
ortodonta,
protetyk,
protetyka,
próchnica,
stomatolog,
stomatologia,
zdrowe zęby,
zęby
Subskrybuj:
Posty (Atom)